Translate

środa, 26 marca 2014

Rozdział 14: Jesteśmy i zawsze będziemy razem (koniec 2 sezonu)

Nadszedł moment odkrycia tajemnicy. Greg musiał udowodnić matce i siostrze, że to, co mówił o Piper, jest prawdą. W tym celu wziął do ręki, nożyczki i przeciął wszystkie nicie marionetki. Dziewczynie nie podobał się ten pomysł.

-Musisz jej niszczyć te nicie? Możemy zostawić je, bo wiesz, że potem nie będzie mogła bawić się tą marionetką.

-Troszkę jest w tym prawda, ale chcę im pokazać, że nie oszukuję. Że to wszystko jest prawdą.

Piper potrafiła poruszać się bez obijania się o meble. Po pozbyciu się sznurków, czuła większą swobodę w poruszaniu się.

-Czy tak ma być? Muszą znać nasz sekret, a obiecałeś mi, że nikomu nie powiesz?

-Zrozum, że nie chcę być uważany za wariata. Niech wiedzą. Niech wiedzą, kim naprawdę jesteś.

-Greg, jestem tylko duchem. Dla nikogo nic nie znaczę.

-Nie mów tak. Dla mnie zawsze byłaś i będziesz ukochaną dziewczyną, która jako jedyna nie odwróciła się ode mnie.

Greg był zdecydowany. Piper nie była zbyt zadowolona tym pomysłem, jednak chciała mu pomóc odzyskać stracone zaufanie wśród rodziny.

-Greg, zrozum. Chcę dla ciebie dobrze, dlatego nie chcę skrzywdzić twojej matki. Jeszcze dostanie zawału i umrze przez to, jak mnie ujrzy.

-Nie umrze. Nie chcę być sierotą!

-Nie jesteś. Przecież twój ojciec...

Chłopak przerwał jej.

-Nie żyje. Miał 43 lata, kiedy zginął w fabryce miedzi.

-Nie wiedziałam. Ja, ja nie miałam o tym pojęcia. Przykro mi. To musiała być dla ciebie ogromna tragedia.

Dziewczyna współczuła mu. Nie znała jego sytuacji. Nie miała pojęcia, że Greg stracił ojca.

-Piper, nie musisz mi współczuć. Skupmy się na naszym zadaniu. Musisz pokazać się mojej mamie, ale na spokojnie wyjaśnimy jej to razem.

Chłopak chwycił jej dłoń i wyszli z pokoju Rosalii. Matka wraz z jego siostrą były w salonie. Powoli podeszli do nich. Kobieta stała wstrząśnięta.

-Mamo, przedstawiam ci Piper. Rosalio, przepraszam cię, że zniszczyłem nicie do twojej lalki. Teraz widzicie, że to jest prawda.

-Greg? To jest twoja dziewczyna?

-Może usiądźmy i porozmawiajmy.

Piper zaproponowała rozmowę przy wspólnym stole. Spokojnie wyjaśniła im wszystkie wątpliwości i pytania, jakie, co chwilę zadawała jego matka.

-I przez cały ten czas byłaś w lalce Rosalii?

-Tak, proszę pani. Naprawdę współczuję wam za śmierć waszego bliskiego. Mogę wam powiedzieć, że jest mu dobrze i niczego mu nie brak.

-Skąd to możesz wiedzieć?

Dziewczyna wyszła z marionetki i pokazał się jako duch. Wciąż miała czarne włosy i białą sukienkę.

-Jestem duchem i każda dusza istoty żywej jest w tym "lepszym świecie". Mam nadzieję, że nie gniewacie się na Grega i na mnie?

-Za co? Piper, nie gniewam się. Jest  dobrze. Rozumiem, że tak bardzo tęskniłaś za nim i chciałaś z nim być dalej.

-To dobrze. Zrozumieć pewne rzeczy i uczucia jest dość istotne. Greg, chodź za mną. Chciałabym ci coś pokazać.

Dziewczyna po żegnała się i zaprowadziła Grega na cmentarz. Chłopak nie rozumiał, dlaczego przyprowadziła go w te miejsce. Poszła na grób jego ojca.

-Dlaczego tu jesteśmy? Wyjaśnij mi, co to ma znaczyć? Piper!

-Uspokój się, Greg. Chciałabym ci kogoś przedstawić.

Chłopak niepewnie trzymał rękę dziewczyny. Gdy poszła z nim nieco dalej, otworzył się portal. Przejście do przeszłości. Cofnęli się w czasie, gdy ojciec Grega był przed tragedią. Był godzinę przed katastrofą.

-Piper? Czemu tu jesteśmy?

-Musisz znać prawdę i tylko on będzie mógł ci powiedzieć.

-Kto? Szef fabryki, przyjaciel ojca, a może inny robotnik?

-Twój ojciec.

-Ale, ale czemu...?

Piper pokazał mu miejsce, gdzie pracował jego ojciec. I tam doszło do tragedii.

-Czemu mój ojciec? Jaką ma mi powiedzieć prawdę?

-On zginął w wypadku. W tej fabryce, którą tu widzisz. I to nie był wypadek. To było zaplanowane działanie. Ktoś celowo chciał go skrzywdzić.

-Ale, ale kto?

Greg zaczął bardziej być przestraszony.

-On ci to wyjaśni.

Dziewczyna opuściła z nim przeszłość. Wciąż przebywali na cmentarzu, jednak tym razem byli przy jej grobie.

-Żegnaj, Greg. Już nigdy cię nie zobaczę. Mój czas dobiegł końca.

-Nie, jak to? Wróciłaś tylko na chwilę? Dlaczego mi wcześniej nie powiedziałaś?

-Bo nie pytałeś. Żegnaj.

Piper ucałowała go w usta na pożegnanie. W białym świetle odeszła do duchów. Greg nie wiedział, kto chciał zaszkodzić jego ojcu. Postanowił nie mówić swojej matce o tym. Miał nadzieję, że cały ten dzień być tylko zwykłym snem. Marionetka Rosalii była naprawiona.


No i tym rozdziałem zakończył się sezon 2. Jak pod koniec widać, dodałam wstęp do następnego sezonu. Nie wiem jeszcze, kiedy powstanie, a plany już są.



Jakie macie odczucia na temat tego rozdziału?

  •  Myślicie, że Piper już nie wróci?
  •  A co z jego ojcem?
  •  Jaka jest prawda o wypadku?
  •  Naprawdę to było celowe działanie?
Piszcie. Czekam na wasze spostrzeżenia. Możemy razem ułożyć nową historię. Każdy pomysł przeczytam i rozmyślę. Żaden dla mnie komentarz nie jest obojętny, więc, gdy już coś czytasz, zostań na chwilkę jeszcze na tym blogu i spokojnie udostępnij swoją opinię.

Do zobaczenia "być może" za rok na tym blogu ;)





piątek, 21 marca 2014

Blisko końca, czyli zapowiedź zakończenia "Marionetki"

Już w następny tydzień będzie finałowy rozdział, w którym wszystkie tajemnice  zostaną odkryte.
Głównie sekret lalki Rosalii. Więcej nie będę zdradzać, ale szykuje się niezły finał.
 Zachęcam do komentowania wcześniejszych wpisów.
 Jeśli ten blog ci się spodobał, poleć go znajomym.

W zakładce Spamik możesz dać swoją reklamę lub link do własnego bloga.

 Natomiast w zakładce Spotkaj mnie  w innych światach sugeruje o innych moich blogach.

Każdy komentarz motywuje do dalszej pracy.
A oto kilka przypomnień
 Marionetka to lalka Rosalii, w której wnętrzu żyje duch Piper

Rosalia jest siostrą Grega. Nic nie wie o duchu. Jednak po ujrzeniu nagrania, nie rozumie, jak jej laka mogła wyjść z pudełka.


  Greg poznaje tożsamość lalki. Jest tym wstrząśnięty, ale z drugiej strony, cieszy się, że Piper żyje jako duch.

W nagraniu Piper całuje chłopaka. Ten widok najbardziej przeraził jego matkę. Postanowił przyprowadzić Piper następnego dnia.

Mam nadzieję, ze zaciekawiłam jakoś Was, czytelników i sieciaków. Teraz tylko czekać na ostateczne zakończenie sezonu 2. Może 3 sezon powstanie za rok. Tego nie da się przewidzieć, ale mam ambicje i plany, by powstała kolejna część.

Serdecznie zapraszam. Aha i jeśli macie jakieś pytania, 
bądź sugestie, piszcie w komentarzach pod tym postem.

Anna Katari
 

środa, 19 marca 2014

Rozdział 13: W głębii

Rodzina była wstrząśnięta nagraniem. Matka postanowiła poczekać na powrót syna, by ten wyjaśnił całą sytuację.

-Co chcesz mu powiedzieć?

-Po prostu, by powiedział całą prawdę, ale ty, Rosalio powinnaś dostać karę za kłamstwo. Czemu tak bardzo chciałaś zobaczyć te nagranie?

-Mamo, nie każ mnie. Obiecuję, że to już się nie powtórzy. Ja tylko chciałam wiedzieć, co widział w moim pokoju.

-Mogłaś go zapytać. Jeśli będziesz dalej tak postępować, wpadniesz w kłopoty. Tym razem daję ci ostrzeżenie, ale więcej tego nie rób.

Rosalia obiecała swoją poprawę. Nadeszła pora obiadu. Greg zjawił się w domu. Od razu wszedł do pokoju. Matka nie zdążyła wyłączyć komputera. Greg już wiedział, że odkryją jego sekret. Wciąż chciał ukrywać prawdę. Spokojnym krokiem wszedł do kuchni i zaczął krzyczeć.

- Dlaczego szperaliście w moim laptopie? Byłoby wam miło, gdyby ktoś szperał w waszych rzeczach?

-Greg, to Rosalia chciała tylko wiedzieć, co zobaczyłeś w jej pokoju, ale nie spodziewałam się, że będziesz robić głupie żarty.

Chłopak udawał zaskoczenie. Ciągle próbował zwodzić trop.

-Jakie żarty? O co wam chodzi? Pozwól, że zjem obiad i potem pogadamy.

Greg był coraz bardziej poddenerwowany, choć próbował ukryć swoje wewnętrzne emocje. Szybko zjadł rosół, wypił szklankę wody i poszedł do swojego pokoju. Włączył muzykę przez słuchawki, by uspokoić swoje nerwy. Matka wciąż nie odpuszczała. Poszła do Grega.

-Greg, zdejmuj słuchawki. .Musimy porozmawiać. Greg!

Syn nie reagował. Kobieta energicznie zdjęła z niego słuchawki.

-Co mówiłaś?

-Musimy dokończyć rozmowę. Greg, ja się martwię o ciebie.

-Nie musisz. Nic mi nie jest.

-To wyjaśnij mi, o co chodzi w tym nagraniu. Może na starość ślepnę, ale nie , aż tak, by nie widzieć, jak całujesz lalkę.

-Jakie nagranie?

-Nie udawaj głupka. Zresztą, zobacz.

Matka włączyła nagranie. Greg nie wiedział, co ma jej powiedzieć.

-Wyjaśnisz mi to, ale bez przekrętów?

-A co dokładnie? Przecież tu tylko jest jakieś wideo przerobione.

-Nie jest przerobione. Czy to był jakiś żart? Może lunatykowałeś?

Chłopak był coraz bardziej przerażony. Bał się, że przez tę historię trafi do oddziału dla umysłowo chorych, czyli po prostu do psychiatryka, gdzie kiedyś spędził kawałek życia.

-Nie lunatykowałem. Naprawdę chcesz wiedzieć?

-Bardzo.

-Ale nie zamkniesz mnie w psychiatryku?

-Obiecuję.

-Na pewno?

-Na pewno, więc jaka to tajemnica?

Greg próbował ułożyć sensowną wypowiedź. Chciał jej powiedzieć prawdę, ale taką, by nie była zbyt szokująca. Niestety nie potrafił znaleźć innego opisu pocałunku, niż prawdziwych faktów. Dlatego powiedział jej tajemnicę. Rosalia weszła do pokoju, bo również chciał znać prawdę.

-No to, czemu całowałeś moją lalkę?

- Rosalio, na pewno chcesz wiedzieć? To naprawdę może wydać ci się dziwne. Możesz mnie za to znienawidzić.

-Mów. Dam radę.

-Otóż prawda jest taka, że to Piper mnie pocałowała. Nagranie nie jest żartem. To naprawdę się zdarzyło.

-Czemu znów używasz imienia zmarłej przyjaciółki? Już ci mówiłam, że ma na imię Emily.

-Ale jest coś jeszcze...

Chłopak na chwilę zamilknął. Teraz miał powiedzieć cały sekret, który powierzyła mu dziewczyna. Miał nadzieję, że nie rzuci go p;rzez wygadanie tajemnicy.

-Co?

- Twoja lalka to Piper. Jej duch tam jest i żyje. W każdą noc przychodziła do mnie, gdy wyście spali. Nie wierzycie mi, prawda?

- Greg, jestem twoją matką. Dlaczego znowu kłamiesz, albo zwariowałeś?

-Mówię prawdę! Udowodnię to jutro.

-Jak?

-Przyprowadzę ją tutaj bez żadnych sztuczek. Jeśli mi nie wierzysz, to nie jestem już twoim synem.

Greg zamknął drzwi i wyprowadził siostrę z matką z pokoju. Wiedział, że łatwo tej informacji nie zniosą, ale nie spodziewał się, że uznają go za wariata.




Mam nadzieję, ze rozdział się podobał. Wcześniej miałam przygotowane materiały, dlatego dodałam do dzisiaj.

Jakie macie wrażenie? Czy macie jakieś pytania lub wątpliwości? Piszcie.


czwartek, 13 marca 2014

Rozdział 12: Obserwatorzy przestrzeni

Chłopak postanowił ukrywać tożsamość Piper przed rodziną. Dziewczyna obiecała wracać do pudełka, za każdym razem, gdy wychodziła do Grega. Tej samej nocy wróciła do pokoju Rosalii. Następnego dnia, dziewczynka szybko ubrała się do szkoły. Sprawdziła, czy spakowała wszystkie rzeczy. Jednak czuła, że ktoś na nią patrzy. Rozejrzała się wokół pokoju, aż natknęła się na jedna z kamer. Wybiegła z krzykiem do kuchni, gdzie pozostali członkowie domu spożywali śniadanie.

-Greg, czy to ty dałeś kamerę do mojego pokoju ?! Pozwolił ci ktoś?!

- Uspokój się i nie krzycz. Dzisiaj rozmontuję je, gdy będziesz w szkole.

Matka wtrąciła się do rozmowy.

-A to ty nie zamierzasz pójść do szkoły?

- Nie jestem w stanie. Jeszcze, nie. Zostanę w domu i zajmę się rozbiórką monitoringu.

Rosalia była zdziwiona.

-Jak to monitoringu. Co to znaczy?

-To znaczy, że w całym domu są nadal kamery, które monitorują każde pomieszczenie. Głównie to korytarz, mój pokój i twój, Rosalio.

-A spytałeś się, czy możesz?

-No wiem, przepraszam. I tak już od dzisiaj ich nie będzie.

-Czyli wiedziałeś, co ja robię? A po co ci to było?

-Chciałem dowiedzieć się, kto zabiera ci Piper i stłukł wazon.

Dziewczynka znów była zaskoczona.

-Jaka Piper? Nie mam takiej lalki. Mam Emily, Rose, Jima o Kate.

-Sorki, pomyliło mi się.

Matka pozwoliła zostać chłopakowi w domu. Gdy Rosalia wyszła do szkoły, Greg zabrał się do rozmontowania kamer. Kobieta chciała przypilnować syna, by nie okłamał jej. Chłopak zaczął od pokoju siostry. Matka żądała kilku wyjaśnień.

-Za dużo myślisz o swojej dziewczynie. Wiem, że ją kochałeś, ale...

-Ja ją nadal kocham, nawet, gdy nie ma jej z nami.

-Gdy skończysz rozmontowywać monitoring, odpocznij i zajmij się czymś innym.

Po 20 minutach, Greg usunął parę kamer z pokoju Rosalii. Pozostały mu tylko 2 pary kamer. Poszedł na korytarz. Ostrożnie obciął przewody i usunął kolejną parę. Matka zawołała go.

-Już skończyłeś?

-Jeszcze, nie. A dzwoniłaś do mojego wychowawcy?

-Nie trzeba. Jak wrócisz do szkoły, dasz mu usprawiedliwienie.

-A z jakiego powodu? Przecież chory nie jestem. Chyba nie napiszesz mu, że z powodu braku koncentracji na lekcjach. To byłoby głupie.

-Z pewnością masz rację, Greg. Po prostu nie napiszę powodu.

-A tak można?

-Można. A jakby coś to, niech zadzwoni, gdy bardziej chce znać prawdę.

Po kolejnych minutach skończył pracę w korytarzu. Ze swojego pokoju szybko obciął podłączenia, usunął program do monitoringu i wyszedł na miasto. Poczuł potrzebę dotlenienia się. Kiedy Greg przebywał na dworze, do domu wróciła Rosalia. Była zadowolona, że kamery zniknęły?

-Mamo, on usunął kamery? Wszystkie?

-Tak, na pewno. Dopilnowałam go.

-Gdzie jest teraz?

-Wyszedł na powietrze.

-Mogę iść do niego na komputer, bo pani zadała nam pracę o gatunkach roślin w Ameryce Północnej?

-Dobrze, to idź.

Dziewczynka okłamała ją. Tak naprawdę miała inne zamiary. Chciała wiedzieć, co Greg widział w jej pokoju. I wtedy ujrzała, jak marionetka wychodzi z pudełka.

-To niemożliwe! Jak ona to zrobiła?

Potem przewinęła dalej nagranie, gdzie zauważyła rudowłosą lalkę, jak całuje jej brata. To ją wstrząsnęło.

-Co? To jakiś żart! Mamo!

Krzyknęła, by zawołać mamę. Rosalia pokazała jej urywki z nagrania. Kobieta również była zaskoczona.

-Co to ma być? Miałaś robić lekcje, a ty mu przeglądasz filmy?

-One są z kamer. Nie wierzę własnym oczom. Jak Emily mogła sama wstać?!

-Może faktycznie to jakiś żart. Od razu, jak wróci do domu, zapytam go. I jeszcze ten pocałunek? Nie rozumiem, co przed nami ukrywa?

-Teraz wiem, że nie ukradł mojej lalki.






Cała akcja potoczyła się zbyt szybko. Do końca Marionetki pozostały 2 rozdziały.
Potem mogę zastanowić się nad 3 sezonem. Ciekawi?

Piszcie, co o tym sądzicie, i czy macie jakieś swoje przypuszczenia, jak potoczy się dalej tan historia?

czwartek, 6 marca 2014

Rozdział 11: Żyjemy duchem, umierając ciałem

Greg zaczął mieć nieprzespane noce. Ciągle myślał o dziwnych zdarzeniach. Stłuczony wazon i wędrująca marionetka. W domu panowała napięta atmosfera. Rosalia przestała ufać własnemu bratu, bo znikająca marionetka wychodziła z pokoju jej, co noc. Nikt nie znał przyczyny ostatnich sytuacji. Chłopak postanowił kupić kamery do swojego pokoju, korytarza i pokoju siostry. Chciał udowodnić, że to nie on zabiera Emily, tylko, ktoś inny. Szybko zjadł śniadanie i wyszedł do sklepu. Kupił 6 kamer, po dwie do każdego pomieszczenia. Zainstalował je po kryjomu. Gdy skończył ich montaż, szybko sprzątnął bałagan i poszedł do swojego pokoju. Niespodziewanie matka zauważyła kamerę w korytarzu.

-Greg, chodź tutaj!

Chłopak wyszedł z pokoju.

-Coś się stało?

-Tak. Ktoś zainstalował kamery! Wiesz, kto?

-Nie wiem.

-Kłamiesz! Wiem, że to ty. Nie umiesz chować prawdy.

-Dobra, złapałaś mnie. Co teraz?

-Wyjaśnij mi, czemu to zrobiłeś?

-Chcę wam udowodnić. Tobie i Rosalii, że nie ukradłem jej lalki. Również nie stłukłem wazonu.

-Rozumiem, ale wydaje ci się, że montując kamery, znajdziesz tego "sprawcę" ?

-Mam taką nadzieję.

Chłopak poszedł do pokoju. Otworzył laptop i uruchomił sprzęt. Gdy nastał wieczór, Greg położył się do łózka, ale wcześniej włączył monitoring. Marionetka znowu wyszła z pudełka i pomaszerowała do pokoju chłopaka. Kamera widziała ją jako niewielką postać, ale na nagraniu była widoczna. Tym razem nie załączyła muzyki. Jedynie go zawołała, próbując go obudzić.

-Greg, nie śpij! Greg, obudź się.

-Mamo, nie budź mnie. Dopiero jest noc. Szkoły na razie nie ma.

- Nie jestem mamą. To ja, Piper. Pamiętasz mnie?

Obudził się przerażony. Dziewczyna siedziała na krześle obok łóżka chłopaka.

-To niemożliwe. Nie jesteś, Piper! Ona nie żyje! Jesteś tylko moim przywidzeniem.

-Greg, to naprawdę ja!

- Skoro tak uważasz. To odpowiedz mi na pytanie, na które tylko Piper zna odpowiedź. Jak ma na imię jej przyjaciółka zmyślona?

-No przecież, że Rosie, ale ona istnieje. Nie jest zmyślona. Wciąż ją widzę, tylko żałuję, że nie jestem w swoim ciele.

Greg coraz bardziej był skołowany, a strach kontrolował jego mowę.

-Faktycznie, to ty. Co ty robisz w lalce Rosalii?

-Musiałam się schować, bo jako duch mogę tylko latać,a nikt mnie nie widzi. Tylko czuje zimny chłód.

-Jak mnie znalazłaś?

-Byłeś na cmentarzu. Gdy przeczytałeś list dla mnie, postanowiłam ci odpowiedzieć na niego. Zrozumiałam, że czuję to samo do ciebie.

-Czyli?

-Kocham cię. To tylko dwa słowa, które wiele znaczą. Pamiętaj, że człowiek może umrzeć ciałem, lecz jako duch wciąż żyje. Teraz jestem w ciele jej lalki i będę tam do końca.

-I też stoisz za stłuczonym wazonem?

-Ach, niezdara ze mnie. To był mój pierwszy dzień w nowym ciele. Nie gniewasz się?

-Nie gniewam, ale co teraz będzie?

Piper umilknęła przez chwilę. Dopiero po kolejnych minutach, otworzyła usta.

-Nie wiem. Na pewno nikomu o mnie nie mów. Pomyślą sobie, że zwariowałeś, ale tym razem wrócę do pudełka, by siostra nie oskarżała ciebie o kradzież.

-Dziękuję.

-Za co?

-Za to, że jesteś i mi pomagasz. Teraz chociaż Rosalia zapomni o tych twoich ucieczkach i znowu zaufa mi na nowo.

Piper pocałowała go w usta. Chłopak nie patrzył na drewnianą twarz i pozwolił jej na pocałunek. Poczuł ciepło wewnątrz siebie, które było chłodem po śmierci dziewczyny. Teraz wiedział, ze nie stracił jej, bo żyje duchem.

-Przepraszam, że mnie poniosło, ale taki mam impuls, gdy kocham chłopaka. I to ty nim jesteś.

-Masz rację.A poza tym to nigdy nie umarłaś, bo żyjesz jako duch. I to się liczy. Każde życie.