Nadszedł moment odkrycia tajemnicy. Greg musiał udowodnić matce i siostrze, że to, co mówił o Piper, jest prawdą. W tym celu wziął do ręki, nożyczki i przeciął wszystkie nicie marionetki. Dziewczynie nie podobał się ten pomysł.
-Musisz jej niszczyć te nicie? Możemy zostawić je, bo wiesz, że potem nie będzie mogła bawić się tą marionetką.
-Troszkę jest w tym prawda, ale chcę im pokazać, że nie oszukuję. Że to wszystko jest prawdą.
Piper potrafiła poruszać się bez obijania się o meble. Po pozbyciu się sznurków, czuła większą swobodę w poruszaniu się.
-Czy tak ma być? Muszą znać nasz sekret, a obiecałeś mi, że nikomu nie powiesz?
-Zrozum, że nie chcę być uważany za wariata. Niech wiedzą. Niech wiedzą, kim naprawdę jesteś.
-Greg, jestem tylko duchem. Dla nikogo nic nie znaczę.
-Nie mów tak. Dla mnie zawsze byłaś i będziesz ukochaną dziewczyną, która jako jedyna nie odwróciła się ode mnie.
Greg był zdecydowany. Piper nie była zbyt zadowolona tym pomysłem, jednak chciała mu pomóc odzyskać stracone zaufanie wśród rodziny.
-Greg, zrozum. Chcę dla ciebie dobrze, dlatego nie chcę skrzywdzić twojej matki. Jeszcze dostanie zawału i umrze przez to, jak mnie ujrzy.
-Nie umrze. Nie chcę być sierotą!
-Nie jesteś. Przecież twój ojciec...
Chłopak przerwał jej.
-Nie żyje. Miał 43 lata, kiedy zginął w fabryce miedzi.
-Nie wiedziałam. Ja, ja nie miałam o tym pojęcia. Przykro mi. To musiała być dla ciebie ogromna tragedia.
Dziewczyna współczuła mu. Nie znała jego sytuacji. Nie miała pojęcia, że Greg stracił ojca.
-Piper, nie musisz mi współczuć. Skupmy się na naszym zadaniu. Musisz pokazać się mojej mamie, ale na spokojnie wyjaśnimy jej to razem.
Chłopak chwycił jej dłoń i wyszli z pokoju Rosalii. Matka wraz z jego siostrą były w salonie. Powoli podeszli do nich. Kobieta stała wstrząśnięta.
-Mamo, przedstawiam ci Piper. Rosalio, przepraszam cię, że zniszczyłem nicie do twojej lalki. Teraz widzicie, że to jest prawda.
-Greg? To jest twoja dziewczyna?
-Może usiądźmy i porozmawiajmy.
Piper zaproponowała rozmowę przy wspólnym stole. Spokojnie wyjaśniła im wszystkie wątpliwości i pytania, jakie, co chwilę zadawała jego matka.
-I przez cały ten czas byłaś w lalce Rosalii?
-Tak, proszę pani. Naprawdę współczuję wam za śmierć waszego bliskiego. Mogę wam powiedzieć, że jest mu dobrze i niczego mu nie brak.
-Skąd to możesz wiedzieć?
Dziewczyna wyszła z marionetki i pokazał się jako duch. Wciąż miała czarne włosy i białą sukienkę.
-Jestem duchem i każda dusza istoty żywej jest w tym "lepszym świecie". Mam nadzieję, że nie gniewacie się na Grega i na mnie?
-Za co? Piper, nie gniewam się. Jest dobrze. Rozumiem, że tak bardzo tęskniłaś za nim i chciałaś z nim być dalej.
-To dobrze. Zrozumieć pewne rzeczy i uczucia jest dość istotne. Greg, chodź za mną. Chciałabym ci coś pokazać.
Dziewczyna po żegnała się i zaprowadziła Grega na cmentarz. Chłopak nie rozumiał, dlaczego przyprowadziła go w te miejsce. Poszła na grób jego ojca.
-Dlaczego tu jesteśmy? Wyjaśnij mi, co to ma znaczyć? Piper!
-Uspokój się, Greg. Chciałabym ci kogoś przedstawić.
Chłopak niepewnie trzymał rękę dziewczyny. Gdy poszła z nim nieco dalej, otworzył się portal. Przejście do przeszłości. Cofnęli się w czasie, gdy ojciec Grega był przed tragedią. Był godzinę przed katastrofą.
-Piper? Czemu tu jesteśmy?
-Musisz znać prawdę i tylko on będzie mógł ci powiedzieć.
-Kto? Szef fabryki, przyjaciel ojca, a może inny robotnik?
-Twój ojciec.
-Ale, ale czemu...?
Piper pokazał mu miejsce, gdzie pracował jego ojciec. I tam doszło do tragedii.
-Czemu mój ojciec? Jaką ma mi powiedzieć prawdę?
-On zginął w wypadku. W tej fabryce, którą tu widzisz. I to nie był wypadek. To było zaplanowane działanie. Ktoś celowo chciał go skrzywdzić.
-Ale, ale kto?
Greg zaczął bardziej być przestraszony.
-On ci to wyjaśni.
Dziewczyna opuściła z nim przeszłość. Wciąż przebywali na cmentarzu, jednak tym razem byli przy jej grobie.
-Żegnaj, Greg. Już nigdy cię nie zobaczę. Mój czas dobiegł końca.
-Nie, jak to? Wróciłaś tylko na chwilę? Dlaczego mi wcześniej nie powiedziałaś?
-Bo nie pytałeś. Żegnaj.
Piper ucałowała go w usta na pożegnanie. W białym świetle odeszła do duchów. Greg nie wiedział, kto chciał zaszkodzić jego ojcu. Postanowił nie mówić swojej matce o tym. Miał nadzieję, że cały ten dzień być tylko zwykłym snem. Marionetka Rosalii była naprawiona.
No i tym rozdziałem zakończył się sezon 2. Jak pod koniec widać, dodałam wstęp do następnego sezonu. Nie wiem jeszcze, kiedy powstanie, a plany już są.
Jakie macie odczucia na temat tego rozdziału?
Do zobaczenia "być może" za rok na tym blogu ;)
-Musisz jej niszczyć te nicie? Możemy zostawić je, bo wiesz, że potem nie będzie mogła bawić się tą marionetką.
-Troszkę jest w tym prawda, ale chcę im pokazać, że nie oszukuję. Że to wszystko jest prawdą.
Piper potrafiła poruszać się bez obijania się o meble. Po pozbyciu się sznurków, czuła większą swobodę w poruszaniu się.
-Czy tak ma być? Muszą znać nasz sekret, a obiecałeś mi, że nikomu nie powiesz?
-Zrozum, że nie chcę być uważany za wariata. Niech wiedzą. Niech wiedzą, kim naprawdę jesteś.
-Greg, jestem tylko duchem. Dla nikogo nic nie znaczę.
-Nie mów tak. Dla mnie zawsze byłaś i będziesz ukochaną dziewczyną, która jako jedyna nie odwróciła się ode mnie.
Greg był zdecydowany. Piper nie była zbyt zadowolona tym pomysłem, jednak chciała mu pomóc odzyskać stracone zaufanie wśród rodziny.
-Greg, zrozum. Chcę dla ciebie dobrze, dlatego nie chcę skrzywdzić twojej matki. Jeszcze dostanie zawału i umrze przez to, jak mnie ujrzy.
-Nie umrze. Nie chcę być sierotą!
-Nie jesteś. Przecież twój ojciec...
Chłopak przerwał jej.
-Nie żyje. Miał 43 lata, kiedy zginął w fabryce miedzi.
-Nie wiedziałam. Ja, ja nie miałam o tym pojęcia. Przykro mi. To musiała być dla ciebie ogromna tragedia.
Dziewczyna współczuła mu. Nie znała jego sytuacji. Nie miała pojęcia, że Greg stracił ojca.
-Piper, nie musisz mi współczuć. Skupmy się na naszym zadaniu. Musisz pokazać się mojej mamie, ale na spokojnie wyjaśnimy jej to razem.
Chłopak chwycił jej dłoń i wyszli z pokoju Rosalii. Matka wraz z jego siostrą były w salonie. Powoli podeszli do nich. Kobieta stała wstrząśnięta.
-Mamo, przedstawiam ci Piper. Rosalio, przepraszam cię, że zniszczyłem nicie do twojej lalki. Teraz widzicie, że to jest prawda.
-Greg? To jest twoja dziewczyna?
-Może usiądźmy i porozmawiajmy.
Piper zaproponowała rozmowę przy wspólnym stole. Spokojnie wyjaśniła im wszystkie wątpliwości i pytania, jakie, co chwilę zadawała jego matka.
-I przez cały ten czas byłaś w lalce Rosalii?
-Tak, proszę pani. Naprawdę współczuję wam za śmierć waszego bliskiego. Mogę wam powiedzieć, że jest mu dobrze i niczego mu nie brak.
-Skąd to możesz wiedzieć?
Dziewczyna wyszła z marionetki i pokazał się jako duch. Wciąż miała czarne włosy i białą sukienkę.
-Jestem duchem i każda dusza istoty żywej jest w tym "lepszym świecie". Mam nadzieję, że nie gniewacie się na Grega i na mnie?
-Za co? Piper, nie gniewam się. Jest dobrze. Rozumiem, że tak bardzo tęskniłaś za nim i chciałaś z nim być dalej.
-To dobrze. Zrozumieć pewne rzeczy i uczucia jest dość istotne. Greg, chodź za mną. Chciałabym ci coś pokazać.
Dziewczyna po żegnała się i zaprowadziła Grega na cmentarz. Chłopak nie rozumiał, dlaczego przyprowadziła go w te miejsce. Poszła na grób jego ojca.
-Dlaczego tu jesteśmy? Wyjaśnij mi, co to ma znaczyć? Piper!
-Uspokój się, Greg. Chciałabym ci kogoś przedstawić.
Chłopak niepewnie trzymał rękę dziewczyny. Gdy poszła z nim nieco dalej, otworzył się portal. Przejście do przeszłości. Cofnęli się w czasie, gdy ojciec Grega był przed tragedią. Był godzinę przed katastrofą.
-Piper? Czemu tu jesteśmy?
-Musisz znać prawdę i tylko on będzie mógł ci powiedzieć.
-Kto? Szef fabryki, przyjaciel ojca, a może inny robotnik?
-Twój ojciec.
-Ale, ale czemu...?
Piper pokazał mu miejsce, gdzie pracował jego ojciec. I tam doszło do tragedii.
-Czemu mój ojciec? Jaką ma mi powiedzieć prawdę?
-On zginął w wypadku. W tej fabryce, którą tu widzisz. I to nie był wypadek. To było zaplanowane działanie. Ktoś celowo chciał go skrzywdzić.
-Ale, ale kto?
Greg zaczął bardziej być przestraszony.
-On ci to wyjaśni.
Dziewczyna opuściła z nim przeszłość. Wciąż przebywali na cmentarzu, jednak tym razem byli przy jej grobie.
-Żegnaj, Greg. Już nigdy cię nie zobaczę. Mój czas dobiegł końca.
-Nie, jak to? Wróciłaś tylko na chwilę? Dlaczego mi wcześniej nie powiedziałaś?
-Bo nie pytałeś. Żegnaj.
Piper ucałowała go w usta na pożegnanie. W białym świetle odeszła do duchów. Greg nie wiedział, kto chciał zaszkodzić jego ojcu. Postanowił nie mówić swojej matce o tym. Miał nadzieję, że cały ten dzień być tylko zwykłym snem. Marionetka Rosalii była naprawiona.
No i tym rozdziałem zakończył się sezon 2. Jak pod koniec widać, dodałam wstęp do następnego sezonu. Nie wiem jeszcze, kiedy powstanie, a plany już są.

- Myślicie, że Piper już nie wróci?
- A co z jego ojcem?
- Jaka jest prawda o wypadku?
- Naprawdę to było celowe działanie?
Do zobaczenia "być może" za rok na tym blogu ;)
Ciekawy rozdział. Uważam, że powinnaś zakończyć opowieść na tym etapie. Motyw ojca jest według mnie nieprzemyślany i po prostu niepotrzebny. Na Twoim miejscu zająłbym się innym blogiem, bo ta opowieść jest już skończona. Teraz, gdy nadszedł koniec napiszę swoją opinię na temat bloga.
OdpowiedzUsuńOd początku nie podobałby mi się wygląd i zdaje mi się, że z każdą zmianą jest coraz gorszy. Podoba mi się nowy wygląd na Twoim innym blogu, ale tutaj to do mnie nie przemawia.
Co do tematyki bloga, to jest dosyć ciekawa i na swój sposób unikalna i oryginalna. Natomiast sama w sobie treść i wykonanie są tylko przeciętne. Dialogi są dobre, ale opisy, które do nich wciskasz są złe. Jeżeli decydujesz się na opisywanie sytuacji przy dialogach, to skup się na emocjach. Bo to, co ja tutaj widzę to ściana niepotrzebnych opisów bez emocji i dobre dialogi. Dodatkowo pojawiło się kilka złych posunięć i na pierwszy rzut oka widać Twoją manierę do skracania wszystkiego jak tylko się da. Ogólnie to blog w moich oczach nie jest ani bardzo zły, ale też ani bardzo dobry.
Ocena: 4+/5 (plus na zachętę)
PAMIĘTAJ, ŻE TO TYLKO MOJA OPINIA I NIE CHODZI TUTAJ O HEJTOWANIE CIEBIE, CZY COŚ W TYM STYLU. PO PROSTU PISZĘ, CO MI SIĘ PODOBA, A CO NIE.
Doskonale wiedziałam, że zaczepisz o te nieszczęsne opisy. Jednak lubię czytać takie opinie, bo nie są one wyssane z palca, tylko przemyślane bez krytyk i pochwał, ale na temat. Wiem, że grafika bloga nie przykuwa oczu, tylko oddala wzrok. Nad tym wciąż pracuję, ale chciałabym za rok do tego bloga wrócić i zaczął kolejny sezon. Dlatego doczepiłam wstęp o ojcu Grega. Doceniam twoją opinie. Zachęcam cię do innych moich blogów pod zakładką- Spotkaj mnie w innych światach.
OdpowiedzUsuńNo i jestem :) przeczytałam wszystko i bardzo mi się spodobało. Myślę, ze musisz jeszcze trochę nad opisami popracować i będzie OK. Jestem ciekawa jak potoczy się 3 sezon. Koniecznie poinformuj, a ja zapraszam na 11 rozdział http://aquasenshi.blogspot.com/2014/03/rozdzia-11.html
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i mnóstwo weny życzę
Aqua
Wiedziałam , że opisy nie spodobają się nikomu, ale szczerze to rozumiem to. Dzięki za komentarz i chętnie przeczytam u ciebie nowy rozdział . Mam nadzieję , ze weny na kolejny sezon nie zabraknie ;)
UsuńPoinformuj mnie, proszę, o następnym sezonie :) Będę czekać na be-my-mystery.blogspot.com
OdpowiedzUsuńZ tym blogiem na razie jest przerwa na rok . Jednak możesz czytać nowe notki na blogu o magii trzech sióstr z Azera
OdpowiedzUsuńsamantha-kate-amfretia.blogspot.com
Zapraszam :)
Grubo, grubo i grubo zejebiscie duchowe to je historia to je gyntusz :D
OdpowiedzUsuń